Pakiet sportowy cieszy się dużym zainteresowaniem wśród sympatyków i miłośników BMW. W przekroju gamy pojazdów oferowanych przez niemiecki koncern motoryzacyjny znajdziesz wiele modeli oferujących M Pakiet, jednak w przypadku BMW serii 7 sprawa nie jest taka prosta. Najbliższym „krewnym” M7 jest M760Li.
Niewielu zdaje sobie sprawę, że słynne oznaczenie „M” pochodzi od słowa motorsport. Początki pakietu sięgają lat 60. i 80. XX wieku, kiedy to BMW podjęło decyzje o wsparciu swojego programu wyścigowego, który przynosił marce ogromne korzyści i reputację na torach. Jednakże zarząd niemieckiego koncernu zdecydował się obrać inny kierunek; oferowanie pakietu sportowego dla właścicieli modeli przeznaczonych do użytku publicznego.
Przyjęło się, że M Pakiet wprowadza istotne modyfikacje pod względem bogatszego wyposażenia, na które składa się: potężniejsza jednostka napędowa, ulepszona skrzynia biegów i zawieszenie, wnętrze pojazdu, aerodynamika oraz zmiany stylistyczne, dzięki którym łatwo jest odróżnić wersję standardową od tej wyposażonej w pakiet sportowy. Co ciekawe, wszystkie modele oznakowane literą „M” przechodzą skrupulatne testy na prywatnym torze wyścigowym BMW Nürburgring.
Fanom BMW serii 7 przyszło długo czekać na model w pakiecie sportowym. Za jeden z powodów takiego stanu rzeczy podaje się fakt, że pojazdy należące do tej serii otrzymały łatkę „limuzyn”. Choć z założenia stwierdzenie jest prawdziwe, to nie tłumaczy, dlaczego seria 7 doczekała się jak na razie „pół oficjalnego” modelu M dopiero w roku 2014 po dekadach oczekiwania. Zapewne istnieje mnóstwo powodów, dlaczego zarząd niemieckiego koncernu podjął taką decyzję, jednak większość z nich nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Mowa tutaj o BMW M760Li, które przetarło szlak dla całej serii 7 poprzez rozpoczęcie trendu oferowania M pakietu. M760Li zadebiutowało na początku 2016 roku w ramach Genewskich Targów Motoryzacyjnych. Pakiet standardowy oferował markowy podwójnie turbodoładowany 6.6 litrowy silnik N74B66 V12 o mocy 602 koni mechanicznych. Prędkość maksymalna modelu została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Całkiem nieźle, jak na „limuzynę”.
Co więcej, M760Li wyróżniają od innych modeli serii 7 rzucające się w oczy akcenty stylistyczne. Należą do nich m.in. 20-calowe koła czy charakterystyczny kolor wykończenia niektórych elementów karoserii.
Sportowa wersja modelu została wyposażona w ulepszoną skrzynię biegów, 19-calowe tarcze hamulcowe M Sport, sportowy układ wydechowy i opony. Co więcej, ograniczenie prędkości zostało wyregulowane na wartość równą 305 km/h. Poza tym we wnętrzu samochodu dostępne są usprawnienia charakterystyczne dla modeli „M”.
Niestety, nie wiadomo czy i kiedy możemy spodziewać się pełnoprawnego modelu M serii 7. Być może M760Li miał na celu zbadać teren i sprawdzić, jak poradziłby sobie pełnoprawny M7. Niemiecki koncern cały czas trzyma się żelaznej narracji dotyczącej przyczepienia łatki „limuzyny” do samochodów tej serii.
Przypomnijmy jednak, że M760Li nie powinno mieć kompleksów w rywalizacji z bliźniaczym Mercedesem S63 AMG. Według nieoficjalnych danych, wpływ na wypuszczenie M7 będzie miała ewolucja rynków motoryzacyjnych – zwłaszcza tych azjatyckich. Klienci z tamtych stron świata stawiają coraz większe wymagania producentom ekskluzywnych samochodów. W końcu pozostaje kwestia M760Li. Ewentualne M7 stanowiłoby konkurencje dla przyrodniego brata. Czy BMW byłoby w stanie ponieść takie ryzyko? Dajcie znać, co myślicie na ten temat.
(fot. Vauxford/wikipedia)