Każdy z nas poznał na własnej skórze możliwości systemu GPS. Nawigacja ułatwia nam codzienne życie do takiego stopnia, że nie pamiętamy już czasów, kiedy każdy trzymał pod ręką mapę samochodową. Niemniej niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że z biegiem czasu zaczęły się pojawiać konkurencyjne systemy lokalizacyjne. Dziś omówimy te najważniejsze.
Choć absolutnie każdy z nas słyszał enigmatyczny skrót GPS, to niewielu zdaje sobie sprawę z historii tej technologii. Amerykański system nawigacji satelitarnej powstał na potrzeby Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Składają się na niego trzy elementy – segment kosmiczny (31 satelitów), segment naziemny (stacje kontrolne) oraz segment odbiorników sygnału.
Choć brzmi to niewinnie, to pierwotnym zastosowaniem systemu było naprowadzanie rakiet z dokładnością do pięciu metrów. Z czasem jednak dostrzeżono potencjał technologii w użytku publicznym i takim oto sposobem wojskowa technologia sprawiła, że nasze życie stało się o wiele łatwiejsze.
Skoro Amerykanie wpadli na nowatorski pomysł, to – tradycyjnie – Sowieci nie mogli pozostać dłużni. Już trzy lata po wynalezieniu GPS Rosja rozpoczęła prace nad swoją własną technologią nazwaną GLONASS. Nie ma powodu, aby rozwodzić się nad zasadą działania, ponieważ jest ona bardzo zbliżona do amerykańskiego odpowiednika. Jednak, co ważne, odbiorniki GLONASS wprowadzono dopiero niedawno do użytku publicznego i nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem. Poza kilkoma modelami popularnych telefonów możemy znaleźć tę technologię w rosyjskim elektrycznym samochodzie nazwanym Jo-Mobil. GLONASS przegrywa z GPS-em pod względem dokładności – 2,8 metra do 30 centymetrów marginesu błędu.
Skoro omówiliśmy systemy amerykańskie i rosyjskie, pora na innowację europejską. Galileo został uruchomiony dość niedawno, bo w 2016 roku. Największą zaletą systemu jest konkurencyjność pod względem dokładności. Choć promień błędu na otwartej częstotliwości wynosi metr, to w przypadku płatnego odpowiednika jest to zaledwie 10 centymetrów! Z racji tego, że Galileo znajduje się w fazie rozwoju, na orbicie znajdują się 24 z docelowych 30 satelitów. Co ciekawe, główną przyczyną budowy rodzimego rozwiązania był brak zaufania do istniejących systemów, które mogły zostać w każdej chwili wyłączone lub zakłócone.
Pora na ostatniego liczącego się gracza na arenie międzynarodowej – Chiny. Państwo Środka kierowało się podobnymi względami przy konstrukcji własnego systemu lokalizacji. Pierwsze oficjalne testy rozpoczęły się już w 2000 roku, jednak nie oferowały konkurencyjnej użytkowości. W 2020 roku w kosmosie znalazł się ostatni zaplanowany satelita, który dopełnił nadzieje partii rządzącej.
Technologia charakteryzuje się zaskakującą dokładnością w użytku wojskowym, która ma wynosić do 10 centymetrów promienia błędu. Obecnie funkcjonuje trzecia generacja BeiDou, która pozwoliła na uzyskanie globalnego zasięgu lokalizacji. Wcześniejsze systemy dysponowały regionalnym okręgiem działania – obejmowały terytorium Chin oraz państw sąsiednich.
Zdjęcie główne: Tobias Rademacher/unsplash.com