Nie ulega wątpliwości, że samochody elektryczne zawładną wkrótce rynkiem motoryzacyjnym. Kwestie ekologiczne to niestety tylko jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy – bowiem ślad ekologiczny tego typu aut nadal jest centralnym obiektem gorących dyskusji. Za dominacją elektryków stoi przewaga technologiczna.
Obecne samochody elektryczne mają ogromne z perspektywy dekady zasięgi sięgające blisko 1000 km. Lider na rynku pod tym względem – Tesla Motors – wysoki zasięg ustanowił standardem ładnych parę lat temu. Z punktu widzenia rynku, nie opłaca się już produkować samochodów, których zasięg jednego ładowania wynosi zaledwie 400 km. W nomenklaturze branżowej byłoby to biznesowe samobójstwo.
Standard zasięgowy wynoszący około 500 km wydaje się logicznym rozwiązaniem. Przeważająca większość z nas, za sprawą przebytych tras, musiałaby ładować swoje auto co kilka dni. A więc nie odstaje to zbytnio od interwału pomiędzy tradycyjnym tankowaniem.
Z drugiej zaś strony nie da się ukryć, że w przypadku dłuższych wyjazdów technologia elektryczna może okazać się przeszkodą. Nie wszędzie znajdziemy ładowarki samochodowe w dogodnych dla nas lokalizacjach – a przynajmniej na chwilę obecną. Stąd następujący wniosek – kluczem do rynkowej dominacji samochodów elektrycznych jest globalna dostępność ładowarek. Pomimo tego, że liczba ładowarek cały czas rośnie, nie dzieje się to w tempie umożliwiającym globalną ekspansję.
Jeszcze kilka lat temu reagowaliśmy drwiącym uśmieszkiem na hasło “autonomiczne samochody”. Tak czy inaczej, jesteśmy coraz bliżej futurystycznej rzeczywistości. To przede wszystkim zasługa Tesla Motors Inc.
Samochody autonomiczne wyposażone są w szereg urządzeń, które mają na celu wyręczyć kierowcę z aktywnego udziału w prowadzeniu pojazdu. Już teraz nowe modele Tesli są w stanie całkowicie przejąć kontrolę nad pojazdem za pomocą autopilota rodem z filmów science fiction. Nie wspominając o asystencie parkowania, który potrafi zaparkować w nawet najwęższych miejscach parkingowych.
Technologia ta nie jest jeszcze idealnie dopracowana, jednakże dzięki takim urządzeniom jak radar, lidar, system GPS czy rozpoznawanie obrazu, mamy możliwość wglądu w motoryzacyjny świat przyszłości.
Wszyscy jesteśmy świadomi zmian klimatycznych, jakie zachodzą na naszej planecie, jednak mimo to nie wyklarował się żaden sposób na redukcję emisji dwutlenku węgla. Wiemy jedno – będzie to przyczyną rewolucji w motoświecie.
Dla przykładu – od roku 2021 wszystkie samochody sprzedawane w Europie będą mogły emitować średnio tylko 95 g dwutlenku węgla na kilometr, w przeciwnym razie koncerny motoryzacyjne zapłacą stosowną grzywnę. Wartość kary może różnić się w zależności od producenta, jednak nakaz ten nie będzie ulegał uchyleniu.
Zmiany norm emisji dwutlenku węgla nie są wymuszane tylko na Starym Kontynencie. Co ciekawe, w Chinach w roku 2025 zacznie obowiązywać limit rzędu 95 gramów, z kolei Stany Zjednoczone zgodziły się na trochę wyższe, wynoszące 102 g CO2/km ograniczenie. A to tylko początek.
Bezzałogowe ciężarówki to główny sektor transportowy przyszłości. Już w tej chwili trwają testy nad tego typu rozwiązaniem, m.in. w Holandii. Wraz z biegiem lat przepisy dotyczące ruchu drogowego ulegają systematycznym zmianom, które przewidują rzeczywistość, w której bezzałogowe pojazdy ciężarowe stają się faktem. Niechybnie setki tysięcy zawodowych kierowców straciłoby pracę. Z drugiej zaś strony, niewymagające snu maszyny znacznie zwiększyłyby prędkość, z jaką dostarczane są towary.
Nie da się ukryć, że bezzałogowe pojazdy to szansa na poprawę bezpieczeństwa na drodze poprzez zmniejszenie liczby wypadków i ograniczenie natężenia ruchu. Dla przykładu – jedną z wizji przyszłości jest całkowicie zautomatyzowany ruch pojazdów, w którym samochody komunikują się ze sobą w celu uniknięcia wypadków i zdarzeń drogowych. Bez wątpienia byłby to ważny krok w dziedzinie transportu drogowego.
Wszystkie wyżej wymienione przykłady mają wpływ na bezpieczeństwo przyszłej rzeczywistości. Bo przecież samochody elektryczne zwiększają nasze bezpieczeństwo. Autonomiczna jazda pozwoli na bezpieczną podróż, dzięki komputerowi o mocy obliczeniowej znacznie przekraczającej tą, którą dysponuje człowiek. W rezultacie będziemy w stanie diametralnie zredukować liczbę wypadków. Redukcja aktywnej emisji dwutlenku węgla będzie systematycznie poprawiać jakość wdychanego powietrza. I w końcu – bezzałogowy transport będzie w stanie zmniejszyć natężenie ruchu i zdarzenia na drodze.
Wszystko to składa się na nową, bezpieczną rzeczywistość, w której troska o ludzkie życie jest nadrzędnym celem.
(fot. pixabay.com)
lorem ipsum dolor sioa temt
